niedziela, 30 listopada 2014

Polać jej

Lubię czasem zasiąść z lampką wina, a jak jest doborowe towarzystwo to i z dwoma :) Ostatnio mało zasiadam, baaaardzo nawet, mam ku temu takie a nie inne powody, ale przyjdzie czas, minie ten nieodpowiedni i takie wytrawne...mmmmmm, pewnie po takiej przerwie i mojej "masie" to po kilku łykach będę już ciepła heh. Jak to mój P. powiada: im bardziej trzepie tym lepsze. Tak kiedyś powiedziałam i chyba już do końca życia nie będzie mi dane o tym zapomnieć haha.
Pokażę zatem miniaturę wytrawną. Jedna z trzech.




Pozdrawiam wszystkie miłośniczki...Ole, Ule itp :)

Karina

piątek, 28 listopada 2014

Miętowy tort

Muszę napisać post...myślę sobie, bo już jakiś czas minął od poprzedniego. Ale jaki by tu "wstępniak" zrobić, bo o chorobach moich chłopaków już tyyyyle było, a po za tym dzisiaj już zaliczyłam lekarza z moim starszakiem, więc ani bym nie skłamała, a i na czasie bym była....ale wracamy z synem od lekarza i dzwoni mój mąż. Nie bardzo mogłam rozmawiać bo kierowałam, ale jego historia tak się rozkręcała, że musiałam wysłuchać. Bach go na słuchawki iiiiiiiiiiii...
Posłuchajcie tej historii...
Starszak i ja u lekarza. Zaś, no nie jest fajnie, wiadomo, mąż został z maluchem w domu. Jakby tu zająć malucha?? No jak??? No telefonem, wiadomo :) Więc dostał maluch telefon, wdrapuje się na kanapę w salonie (fajna jest, lubimy ją - to ważne) i zajęty na czas bliżej mi nie wiadomy grami, muzyką itp. Siedzi, a że pielucha jest, to w miarę bezpieczny. Jakby się czymś bardziej ucieszył to może siknąć na miejscu. I zrobił to, nie tylko z tego co się okazało....a jak mąż (nazwijmy go P.) postanowił zabrać malucha z kanapy, to oczom jego ukazała się kupa, na kanapie już...i na plecach malucha, pod łopatkami w sumie, więc już na rękach P. P. biegiem do łazienki, w międzyczasie maluch wyciera plecy łapkami. Łapki w kupie, więc wciera ją sobie w buzię, nie wystarczy - wciera w twarz P. Dotarli do łazienki, P. rozbiera malucha, maluch sika na dywanik. Chyba już mu ulżyło, bo zrobił To i TAMTO więc nie ma ciśnienia. Potem wracam ja. Chłopaki wykąpane, świeże i pachnące :) Jak miło, że TO nie przydarzyło się MI :)

A teraz zmiana tematu :) Tort taki kiedyś powstał.




Ściskam
Karina

czwartek, 20 listopada 2014

Dresowe, dzianinowe, polarowe czyli jakie kominy powstały w międzyczasie

W sumie, to za miesiąc już prawie będą święta. Chyba już nimi żyję, bo patrzę z niechęcią na okna, ozdoby świąteczne też już jakieś poczyniłam, na strychu dokopałam się do szyszek porzuconych podczas przeprowadzki także powoli, powoli...a czas jakby szybciej niż ja, ale trudno...co rok to sobie powtarzam :) Z czym nie zdążę teraz to może za rok. Nie spinam się. Wiem, że i tak dopadnie mnie totalna nerwówka przedświąteczna i że wówczas wszyscy będą fruwać w domu, ale ile się da to odpuszczę. Muszę to zapisać co by nie zapomnieć :)
Pozostanę w temacie zimy i świąt (iiiii prezentów też) - pokaże jakie kominy powstały w ostatnim czasie. Bawełniane, dzianinowe, dresowe. Co kto lubi.














A propos nowości. Mam cudne nowe tkaniny. Sami zobaczcie :)



Więc jakby coś, ktoś to bardzo proszę :)

Ściskam
Karina

piątek, 14 listopada 2014

Zapomniana bransoletka

Aaaaaaaaaaa bo zrobiłam tą bransoletkę a po niej już o kominach i czapach myślałam choć to jeszcze ciepło było, a i tak wyleciało mi gdzieś.
Bransoletka powstała dla znajomej, Agnieszki, co to na wesele się wybierała. Do bransoletki kolczyki....czy na odwrót, ważne że komplet, kolorystycznie zgrane miało być. Kolczyki znane Wam bo pokazywałam nie raz. Bransoleta z tych grubych, ma wielu zwolenników, oj ma. 
Kurczę, mam jeszcze kilka takich zaległych, bardzo nawet, rzeczy, które odeszły w niepamięć a warto by było je pokazać. Muszę to nadrobić.









Jako że na moim fanpage na FB stuknęła równa 500-tka to będzie konkurs :) sialalalala. Konkurs się szyje, a jak się uszyje to bawimy się. 

Ściskam
Karina

piątek, 7 listopada 2014

Kubusiowy pokoik i tildowe stwory

Jakiś czas temu wykonywałam na zamówienie tildowe przywieszki - koniki morskie i rozgwiazdy. Pamiętacie? Dla przypomnienia link: TU
Niedawno odezwała się do mnie Pani Marta, mama Kubusia, dla którego dedykowane były szycianki. Jak mi się ogromnie miło zrobiło, kiedy otrzymałam zdjęcia z pokoiku chłopca. Co ja będę Wam pisała, sami zobaczcie.
Pani Marto, jeszcze raz serdecznie dziękuję :)




Do zaś
Karina
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...